Przyłączyłam się do akcji:
Pomysł zacny, zwłaszcza jak się było wcześniakiem.
Zrobiłam siedem ośmiorniczek, ale wysłałam sześć, bo moja córa też chciała wziąć udział w akcji - jako udziałowiec :)
Ośmiorniczki celowo nie mają ozdóbek - na prośbę lekarzy, by nie drapały maluszków. Mają natomiast mocno skręcone macki - a o nie przede wszystkim chodzi. To dzięki niej maluszki czują się bezpieczniej i są spokojniejsze.
A teraz... muszę zakupić bawełnianą włóczkę w innych kolorach i będę dziergać dalej.
Wiem, że nie są idealne... Mają troszkę dziwne miny. Niemniej, pierwsze ośmiorniczki za płoty :))